wtorek, 3 września 2013

przed dziesiątą chemią

Pakujemy się na jutro. Miski, ręczniki w razie wymiotów w aucie. Bajki wgrywam na tablet. Też audio - bo nie chcę, by oglądał w drodze powrotnej. Słuchanie bezpieczniejsze po lekach. Ulubione autka - ich ustawianiem na łóżku zaczynamy zawsze pobyt w hotelowym pokoju. Ulubione książki - zwłaszcza na nocniku niezbędne (na topie są "Te straszne bakterie" i "Brud"). Puzzle z rybami głębinowymi. Blok i kredki. No i miecz oczywiście. I prezent rycerski, który dostanie na miejscu. Kuchenka, garnek, sztućce... O ubranie i jedzenie to już Madzia się troszczy bardziej niż ja. Wymieniłem dziś w serwisie przegub, więc auto gotowe. Zatankowane. Dokumentacja medyczna. Portfel, kluczyki. No to mam listę na następne wyjazdy gotową :)

Jutro po śniadaniu jedziemy "kłuć paluszek". Laboratorium prześle jak zawsze wyniki mailem koło 13.00 i wtedy - po konsultacji parametrów krwi z Warszawą - pakujemy się do auta. Tym razem w trójkę - jedzie z nami ciocia Edi, która przyjechała z Włoch do Piotrusia. Bardzo chce poznać nasze "szpitalne ścieżki" jak twierdzi. Będzie więc nam na pewno łatwiej i raźniej w takim składzie.

1 komentarz: