piątek, 19 kwietnia 2013

PIĄTEK 19 kwietnia



Przed nami ostatnia noc w szpitalu przed powrotem do domu. Nie udało się w ciągu dnia wyjść na spacer, bo padał deszcz. Dziś mijają równo trzy tygodnie od operacji. Byliśmy wszyscy na Eucharystii w szpitalnej kaplicy. Boguś jak zawsze zwiedzał i wszędzie było go pełno, co trochę denerwowało Piotrka i koniecznie chciał chodzić i go pilnować. Nie potrafi jeszcze utrzymać na nogach swojej wagi, ale podtrzymywany stawia kroki z dużą energią.

Poczyściłem synkowi szyję i twarz z kleju, który szpecił go po tych wszystkich plastrach. Okazało się, że gazik i oliwka są bardzo skuteczne w takim przypadku. Nawet niespecjalnie Piotrek protestował. Pytam: "Może być, jak tak czyszczę?" A Piotrek: "Tak, tato, może być, jesteś delikatny" :D

Przed chwilą pożegnaliśmy się z mamą i resztą rodziny. Ruszyli do Wrocławia. Wypisy, skierowania i recepty już pochowane w spakowanych torbach. Poznaliśmy też z Piotrkiem kierowcę karetki, z którym będziemy wracać. Sympatyczny, energiczny, Piotruś nie protestował na jego widok, tak jak zwykł ostatnio reagować na ludzi w uniformach. Umówiliśmy start na 7.00 rano. Dlatego puszczam tę wiadomość, chowam laptopa i kładę się zaraz obok śpiącego już synka.

Błogosławimy z serca wszystkim, którzy są przy nas - czy to fizycznie, czy duchem! Prosimy o modlitwę za szczęśliwą drogę.

1 komentarz:

  1. Wspaniale, że wracacie/wróciliście do domu :)
    Mam nadzieję, że na tym nie zakończy się pisanie ;)

    OdpowiedzUsuń