piątek, 4 lipca 2014

ostatni - jak ufamy - wyjazd na chemioterapię


I znów miesiąc minął jak z bicza strzelił :) Pewnie kilka wydarzeń pominę, bo sporo się działo... Bez stresów się nie obeszło, ale dziś skupiamy się na sprawach przyjemniejszych :)

Wolontariuszka Weronika z Fundacji Mam Marzenie wybrała się z Piotrkiem na spacer. Synek sprecyzował nowe marzenie: wyjazd do olbrzymiego oceanarium by móc zobaczyć w nim różne rybki :)

Urywaliśmy sie kilkakrotnie na wieś. Najpierw do babci Jasi. Monika i Rafał pożyczyli nam dwukrotnie profesjonalną kosiarkę, dzięki czemu sad prababci Piotrusia przestał przypominać busz. Uwaga reklama: polecamy serdecznie firmę Herfex :) 

Tydzień przed wyjazdem spędziliśmy na podmilickiej wsi dzięki gościnności rodziny. Pierwsze dni nie były zbyt pogodne, stąd pomysł przejażdzki wąskotorówką w Krośnicach



Potem pogoda dopisywała, więc większość czasu chłopaki spędzały w ogrodzie i w lesie (ku radości Piotrka, który biegał po okolicy trzymając w ręku kilka pudełek na chwytane owady).


Dziękujemy wujku Piotrku i ciociu Grażyno, także za prezent na dzień dziecka :)

Sporo zresztą wypadałoby podziekowań napisać - więc choć kilka:

- Karolino Bóg zapłać za święty olej i "robakowe" ksiażki dla Piotrusia!

- p. Karolinie za serce do Piotrka, który dzięki wpaniałemu podejściu przepada za rehabilitacją!

Fundacji Nasze Dzieci za wierne dofinansowywanie naszego pobytu w przytszpitalnym Hotelu Patron!

- p. Kajetanowi za uszycie pięknych butów rycerskich, kóre Piotrek jutro zdobędzie w z wiązku z ostatnią chemioterapią (gdy pan szewc dowiedział sie o sytuacji Piotrka - nie chcial od nas nawet zlotowki ("Prosze nie odbierac mi tej satysfakcji..." :D )

- Naszej Wspólnocie Hallelu Jah za modlitwę (trudy wyjazdu ofiarujemy za owoce trwających właśnie rekolekcji)

- babci Ali za imieninowe ciacho-gąsienicę! :)


Oczywiście wszystki modlącym się za nas i wspierającym nas jakkolwiek - gorąco dziękujemy! Bóg zapłać!

Prosimy pamiętajcie o nas w modlitwach nadal!!!


* * *


Piotrek zdobył wspaniałe buty rycerskie. "Nie spodspodziewałem się,  że aż tak mi się spodobają" stwierdzil przejęty po długiej chwili milczenia. Poniżej spacer w pełnym uzbrojeniu. Od południa Piotrek ma podłączoną już chemię. Bardzo chce złapać jakiegoś robaka, by wystraszyć pielęgniarki, więc szykujemy się na spacer z kroplówką.




1 komentarz:

  1. A ja dziękuję Wam, za takie piękne świadectwo powierzenia Bogu swojej drogi, zaufania Mu i trwania w modlitwie.
    Wszystkiego dobrego, błogosławieństwa Bożego na każdy dzień! :)

    * no i udanych wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń