sobota, 7 czerwca 2014

już w domu :)

Dojazd był częściowo w deszczu, ale bez przygód. Wziąłem muzykę i słuchawki, więc przetrwałem bez nerwów korek w Wieluniu. Piotrek jak zwykle przespał trasę od domu do Piotrkowa, a potem oglądał bajki. Tablet okazuje się być ciągle bardzo przydatnym wynalazkiem.

W piątek rano ponowiliśmy patent ze skypową nianią - Magda czuwała, a ja rezerwowałem kolejkę u lekarza. Dzięki temu już o 10.30 Piotrek był pod kroplówką. Tym razem często narzekał na mdłości i nawet woda prowokowała zwracanie. Na odrobinę jedzenia udawało mi się go namówić jedynie tuż po podaniu leku przeciwwymiotnego - jednak nie można go podawać częściej niż co 7 godzin. Brakowało mu energii.


Fundacja "Nasze Dzieci" uszczęśliwiła Piotrka tortem z okazji jego urodzin i całą kolekcją świetnych autek o kosmicznych kształtach. "Robaczywy" tort początkowo mocno przyćmił zabawki, bo nie tylko był smaczny, ale i było na co popatrzeć.



Wolontariuszki z fundacji umieściły też na facebooku relację ze szpitalnych urodzin Piotrusia.

Ufamy. Jutro niedziela Zesłąnia Ducha Świętego. Nasza droga wspólnota w czasie Eucharystii będzie się modlić za Piotrka z okazji urodzin :))) Bardzo dziękujemy pamiętającym o nas w modlitwie!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz