czwartek, 27 czerwca 2013

chemia i Krew Chrystusa


 Piotruś bardzo dobrze zniósł podawanie chemii. Oglądał bajkę i dopiero pod koniec zaczął się nudzić w szpitalnym łóżku. Nie stracił jak dotąd apetytu. Nie wydaje się też senny. Nie wymiotuje - nawet w czasie jazdy autem. Z możliwych objawów ubocznych podawanych leków (o wdzięcznych nazwach: winkrystyna i karboplatyna) jest tylko zatwardzenie i lekki ból nóg. Najbardziej obawiamy się jednak spadku odporności. Stąd pomysł, by nie wracać za szybko do Wrocławia (zwłaszcza, że mam "wolne"). 


Dostaliśmy od Was różne podpowiedzi, gdzie moglibyśmy ten tydzień spędzić. Zdecydowaliśmy się mieszkać u sióstr Misjonarek Krwi Chrystusa w Rogozinie pod Płockiem. Wprawdzie to 2 godziny jazdy od CZD, ale bardzo czysto, spokojnie, odludnie, wokół piękne pola, a w niewielkim domku my, kaplica i trzy przeżyczliwe siostry. Wcześniej modliliśmy się wiele razy o ochronę Krwi Chrystusa nad Piotrusiem i jego leczeniem - więc nie trafiliśmy na tę mazowiecką wieś raczej przypadkiem :)

3 komentarze:

  1. Miło widzieć was uśmiechniętych pomimo trudów i problemów. Serce rośnie czytając każdą pozytywną wiadomość o Piotrusiu. Nie przestaję trzymać kciuków z waszego małego rycerza. Bóg jest z wami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co napisac, ale fajnie ze z Piotrusiem coraz lepiej, modlitwa tez cos napewno ma z tym wspolnego ;) Pozdrawiam Łukasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteście Państwo cudowni, wyjątkowi. Ogrom Waszej ufnej wiary wywołuje u mnie błogosławione, święte zawstydzenie, które pomaga otrząsać się z egocentrycznego użalania nad sobą i ciągnie ku górze, skąd przecież zawsze nadchodzi pomoc. Dziękuję! Pamiętam o Piotrusiu i o Was w modlitwie. Niech Pan Wam błogosławi!
    Teresa Wawrzyniak-Staszewska

    OdpowiedzUsuń