sobota, 6 kwietnia 2013

SOBOTA 6 kwietnia


Jeśli dobrze się będzie goić rana to we wtorek chcą nas wypisać i wracamy karetka do Wrocławia, do szpitala na Traugutta. Niby super, ale po historii leczenia i diagnostyki Piotrusia czuje jakbyśmy mieli wracać na wieś, gdzie współczesna medycyna dotrze za jakieś 50 lat. Jednym słowem po ludzku mam wiele obaw i wolałbym zostać tu, póki synek nie stanie na nogi. Ale wygląda, ze nie mamy specjalnie wyboru. Ufamy jednak, ze Bogu nic nie umyka i Miłosierny zadba o wszystko.
Piotruś porusza od rana lekko nogami. Nie śpi prawie wcale ani w dzień, ani w nocy. Leży z otwartymi oczami. Na główce pod skora zbiera się płyn i codzienne lekarz go ściąga strzykawka. Niestety jego żołądek jak dotąd nie trawi nawet niemowlęcych odżywek. Wieczorem pokrzykiwał i długo się nakombinowałem, zanim wpadłem, ze boli go brzuch. Odciągnęli mu z żołądka treść i poczuł ulgę - ale okazało się ze w 4 godz. po posiłku nie przyswoił nic. Dostał godzinę temu kolejna porcje, ale się wierci jakby znów go brzuch pobolewał. A, i wieczorem ruszał jedna ręką! :)
Prosimy gorąco o modlitwę o to jego trawienie. Od wielu dni nie je i slaby może być tez z tego powodu. Ufamy Bogu i znów powierzamy te intencje Wam, Kochani Wstawiennicy.
Na zdjęciu nasz mały, dzielny Rambo ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz