PIĄTEK 12 kwietnia
Konsultacja
neurochirurgiczna wypadła dziś pomyślnie (nie było potrzebne
nakłuwanie i ściąganie nadmiaru płynu z główki). Następna w
poniedziałek rano, zanim dr Paweł pójdzie na blok (czyli przed
operacjami).
Piotrek jadł 300
ml wczorajsze rosołu, wrzucił naraz cały jogurt i wypił ponad pół
bobofruta – mimo zwiększonych dawek mieszanki, którą w niego co
4 godziny pompuję sondą :) Lekarz prowadzący rozważa skrócenie
antybiotykoterapi, bo wyniki badań wskazują, że zapalenie płuc
zostało opanowane.
Chyba po moich
żalach modlicie się też o dobrą obsługę pielęgniarską: dziś
wszyscy byli dla nas wyjątkowo życzliwi :) Inna sprawa, ze coraz
mniej potrzebujemy pomocy od personelu - nauczyłem się już nawet z
grubsza obsługiwać pompy do antybiotyku i do kroplówki ;)
Dziś dziewczynka
z naszego aneksu (dwie sale są są połączone, bez zamykanych
drzwi, ze wspólną częścią sanitarną) od godziny strasznie
krzyczy: boli ją brzuch. Lekarze wchodzą i wychodzą, jest spore
zamieszanie. Ale Piotruś śpi i nie reaguje na te głośne hałasy.
Ufamy, że jakoś jej pomogą i noc będzie spokojniejsza.
Modlimy
się, by te zmiany w dobrą stronę postępowały. Nie ustajemy też
w wołaniu o pełne uzdrowienie. Jutro rano odwiedzi nas ks. Michał,
by nałożyć ręce na Piotrusia. Jezu ufam Tobie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz