czwartek, 25 kwietnia 2013

CZWARTEK 25 kwietnia



Wczoraj lekarz osłuchał chłopaków: w płucach czysto. Na katar zalecił jedynie inhalowanie. Przeczytał dokumenty ze szpitala i był pełen podziwu, że Piotruś jest w takiej formie, w jakiej jest.

Piotrek chodzi już samodzielnie, ale bliska asekuracja jest potrzebna, bo jeszcze z równowagą nie do końca jest w porządku. Pomocy też potrzebuje przy kucaniu i wstawaniu z tej pozycji czy z siadu. Nadal nie woła, że chce na nocnik, więc znów mamy spore zużycie pieluszek w naszym domu ;)

Dopiero teraz widzimy, jak wiele zachowań Piotrka mogło wiązać się z rosnącym guzem: światowstręt, zły nastrój po przebudzeniu, brak apetytu... Wszystko to minęło lub mocno osłabło. Pochylanie głowy utrzymuje się, dlatego powoli zaczynamy myśleć o jakiejś łagodnej rehabilitacji. Ale pewnie poczekamy jeszcze chwilę z tym, by mieć pewność, że wszystkie pooperacyjne rany się zagoiły. Powoli odrastają Piotrusiowi włosy wygolone przed operacją - zasłonią większą część blizny.

My sami jeszcze nie odpoczęliśmy do końca po "warszawskiej przygodzie". Może uda nam się gdzieś blisko wybrać za miasto na długą majówkę. Przymierzamy się do tego pomysłu.

Dziękujemy wszystkim, którzy nie przestają nas wspierać i pamiętają o Piotrusiu w modlitwie.





2 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia. Ten Wasz teren spacerowy kojarzy mi się nieco z moim ulubionym miejscem w Krakowie.

    Podoba mi się też, że autor to "tato"/ Wiesz Jędrku zasłużyłeś na odznakę supertaty.

    OdpowiedzUsuń