czwartek, 6 września 2018

lato na bogato ;) :)

Na początek gorące PODZIĘKOWANIA za wspieranie nas: Grażyno! Karolino! Krzysztofie! Piotrze! Michale! Aniu! BÓG ZAPŁAĆ! Jesteśmy pełni wdzięczności za każdą pomoc.

Wakacje zaczęliśmy pracowicie: od turnusu rehabilitacyjnego. Piotrek dzielnie i intensywnie ćwiczył przez cały tydzień (3 godziny dziennie!). Został pochwalony przez rehabilitantów i były wymierne efekty.


W tym czasie jego brat Boguś spędził kilka dni z tatą i dziadkiem na podmilickiej wsi.


Przechodźcie szybko, bo nie utrzymam!


Wyprawa wgłąb lasu z dziadkiem Jankiem

Drżyjcie grzyby!


Na pazurki!

Przerwa po piłowaniu pniaka

Potem przez kilka dni opiekowaliśmy się dziećmi i zwierzakami cioci Meli i wujka Marcina.

Polska gola!

Zabawa w Indian

Kolejny tydzień spędziliśmy w Krakowie na obozie URTICA CAMP organizowanym we wspaniałym miejscu, jakim jest Centrum Psychoonkologii UNICORN. Mimo, że program zajęć wypełniał czas od wczesnego rana do późnego wieczora - to właśnie tam poczuliśmy w końcu, że są wakacje :)


Siła grupy

Nauka szycia

Kolorujemy materiał

Będzie pięknie!

Jeszcze sznurek - i fartuch gotowy!





Zajęcia plastyczne...

...i kulinarne


Hortiterapia...


...i kwiaty od prezydentowej ;)





Super czas, ważne rozmowy, cenne zajęcia z psychologiem, wiele atrakcji i inspiracji. Wspominać będziemy też z Madzią długo "obowiązkowy" wieczór we dwoje w uroczej żydowskiej kawiarence na Kazimierzu (w tym czasie dzieci miały opiekę - wyjątkowe doświadczenie).


Potem na kolejnych tydzień rozbiliśmy namiot w ekologicznej osadzie pod Łodzią, gdzie poznawaliśmy różne aspekty budownictwa naturalnego (to moja fascynacja od paru lat). Ja liznąłem nieco różnych prac. Magda odetchnęła w przyjaznym otoczeniu. Dzieci zaś od świtu do zmroku korzystały z uroków wsi, spędzając czas na spontanicznych zabawach z poznanymi dziećmi. 

Spawaliśmy

Sialiśmy

Przybijaliśmy

Tynkowaliśmy gliną ściany

Hm, nie tylko ściany...








Z gliny powstawały też zabawki




Wstaliśmy o 5.00 na spacer ornitologiczny - choć Piotrek wolał obserwacje pająków


Produkowaliśmy kule nasienne

Budowaliśmy bazę na zwalonym dębie




Poznawaliśmy nowych przyjaciół


Generalnie było fajnie :)

No i kulminacyjny wyjazd: na rekolekcje wspólnotowe. Tu czerpaliśmy w końcu w pełni duchem i ciałem. Wspaniały czas z przyjaciółmi i blisko Pana Boga - czego chcieć więcej? W dodatku blisko czystego jeziora (co za ochłoda w upał!) i pachnącego żywicą lasu.

Plaża

Jezioro

Relaks

Skoki z pomostu

Nurkowanie 


Wyprawy kajakowe







Zachwyt nad spotkaną gąsienicą


Harcerz Bogumił

Ostatnie dni sierpnia  spędzaliśmy (dzięki uprzejmości cioci Ludmiły) w domu pod lasem w Dolinie Baryczy.
Kosiliśmy

Grabiliśmy

 Graliśmy w piłkę

 
Wychlapywaliśmy wodę z basenu

 Budowaliśmy szałas w lesie

Kitowaliśmy ;)

Jak na niskobudżetowe wakacje był to niezwykle atrakcyjny czas - i dla dzieci, i dla nas. Niełatwo było po odwiedzeniu tylu fajnych miejsc lądować w upalnym Wrocławiu. Ale nadszedł czas, by rozpocząć nowy rozdział: szkołę.

Boguś jest zachwycony statusem pierwszoklasisty! :)

Piotrek dzielnie ćwiczy z Panią Beatą...


...i z Panią Elą

Przez lato czas wypełniały nam wyjazdy i rehabilitacja. Teraz, gdy rozpoczął się rok szkolny, doszły licznie kolejne zajęcia. Magda wzięła urlop dla poratowania zdrowia - więc gonitwa będzie nieco mniejsza niż dotąd. W dodatku chłopcy obaj chodzą do tej samej szkoły - przez co codzienna logistyka się nieco upraszcza. Póki co za nami dni rozruchu w nowym trybie. 

Pozdrawiamy i dziękujemy za wszystkie dobre myśli przesyłane w naszą stronę i za wszystkie modlitwy o zdrowie dla Piotrka!

2 komentarze: