środa, 29 maja 2013

tomografia

W Warszawie nie udało się jak dotąd przyspieszyć rezonansu, ale jeszcze będą próbować. Magda wymyśliła, by próbować zbadać Piotrusia we Wrocławiu - i lekarka z Warszawy zachęciła do poszukania takiego wyjścia. Żona porozmawiała z panią ordynator wrocławskiego szpitala przy ul. Traugutta (tego, gdzie Piotrek miał pierwsze badanie diagnozujące guza). Mamy jutro iść i zrobić tomografię. Bez usypiania, by nie trzeba było kłaść się na 3 dni do szpitala. Jeśli synek da się namówić na nieruchome leżenie przez kwadrans w tomografie, to może coś z tego wyjdzie. Jeśli by w tym badaniu wyszło coś niepokojącego - będą go szykować na rezonans (to już w uśpieniu raczej, bo trwa kilkadziesiąt minut). Ufamy, że ani guz nie rozrasta się (astrocytoma pilocyticum jest wolnorosnący), ani nie ma wodogłowia (wymagającego operacji i wstawienia zastawki). O to się modlimy gorąco i Was też prosimy nieustająco, dziękując z głębi serca za Wasze dotychczasowe wsparcie. Jejku, jak mi się nie chce jutro jechać do tego szpitala :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz