niedziela, 31 marca 2013

NIEDZIELA WIELKIEJ NOCY 31 marca


Jezus Zmartwychwstał! Pozdrawiamy Was Kochani i gorąco dziękujemy za Waszą modlitwę (!!!), troskę, przesyłane pieniądze i wszelkie dary. Dotknięci jesteśmy dochodzącymi do nas informacjami, że tak wiele osób modli się za Piotrusia i za nas (nie tylko w Polsce, ale też w Jerozolimie, USA, Włoszech, Luksemburgu...). Dzwonią i odwiedzają nas osoby, których nie znamy. Bardzo nas poruszyły przygotowane posiłki dostarczone przez Warszawiaków (przede wszystkim z Hallelu Jah Iwiczna, ale też z Mamre) - zwłaszcza, że przez większość soboty z konieczności pościliśmy (w szpitalu pozamykano wszelkie bary i sklepy na okres Świąt, a nie mieliśmy energii wypuszczać się głębiej w miasto). Mamy cały balkon jedzenia, starczy na kilka dni! :)

Madzia od wczoraj gorączkuje, a Boguś brzydko kaszle i ma katar. Korzystając z tego, że Piotruś ma zapewnioną opiekę na intensywnej terapii - odpoczywamy. Magda po wielkanocnym śniadaniu położyła się. Ja za chwilę idę odwiedzić Piotrusia, a na 15.00 wybieramy się na Eucharystię do kaplicy.

Śpimy w hotelu, który jest połączony korytarzami ze szpitalem i jest to wygodne. Możemy w kapciach w 15 minut dojść zarówno na oddział neurochirurgii, gdzie Piotruś ma być przewieziony po wybudzeniu, jak i do kaplicy czy na intensywną terapię, gdzie nasz synek obecnie śpi. Mamy propozycję darmowego zamieszkania kilka kilometrów stąd u rodziny z neokatehumenatu. Finansowo i duchowo mogłoby to być dobre rozwiązanie, ale do wtorku chcemy jednak być tak blisko Piotrusia jak tylko się da. Potem ja mam plan spać na oddziale - wprawdzie nie wolno, ale jest przy windach taka mała poczekalnia, gdzie rodzice sypiają na karimatach i nikt ich nie wygania. Piotruś  jest mocno ze mną związany i gdy się przebudzi w nocy to nie zaśnie bez mojej bliskości - tak było też w domu. Dlatego umieszczę 'elektroniczną nianię' przy jego łóżeczku i gdy będzie płakał, to będę do niego przychodził.

Piotrusia obracają na boki, by nie było odleżyn itd. Opatrunek na ranie wygląda jak szeroki plaster od połowy szyi do połowy głowy. Stan stabilny, temperatura typowa dla stanu pooperacyjnego. Krążenie funkcjonuje, oddech też (jest stymulowany jedynie dlatego, że leki nasenne go spowolniły samodzielny oddech nie dostarczałby tyle tlenu, co trzeba). Prawe oczko jest niedomknięte, więc pielęgniarki zwilżają je solą fizjologiczną co jakiś czas. Pozwolili mi go wczoraj wieczorem dotykać. Jest golutki, ale cieplutki. Wygłaskałem go, pomodliłem się nad nim, powiedziałem, ze jest bardzo dzielny - podobno nie ma szans by słyszał, ale chyba ja takiej 'rozmowy' z nim potrzebuję. Przy nim czuję spokój.

Przy wybudzaniu w poniedziałek okaże się, czy nie ma niedowładów kończyn, a przede wszystkim czy jest odruch kaszlu i połykania (bez tego Piotruś wymagałby karmienia sondą itd.). Nie wiemy, o której godzinie się to zacznie, bo to nadal będą Święta i lekarzy mniej niż zwykle - więc ci co będą na dyżurze pracy będą mieli więcej niż zwykle.

Modlimy się o uzdrowienie. Ufamy. Dziękujemy Bogu za Was i za Waszą modlitwę!

*****************

Piotruś jest nadal zgodnie z lekarskim planem w śpiączce. W założeniu miała ona trwać 3 dni, czyli najprawdopodobniej jutro rozpocznie się powolne wybudzanie. Może on trwać od kilku godzin do kilku dni (leki nasenne kumulują się w organizmie, metabolizują powoli i u każdego inaczej). Lekarze mogą też znów wprowadzać naszego synka w śpiączkę na kolejne dni, gdy okaże się, że źle reaguje na wybudzanie (np. drgawkami).

Im dłużej Piotruś jest na intensywnej terapii, tym jest lepiej monitorowany. Jednak leki nasenne osłabiają jego odporność, podobnie jak sposób karmienia (kroplówka i sonda nie zastąpią w pełni normalnego żywienia) - a będąc w śpiączce jest bardziej narażony na infekcję (ma dużo wprowadzonych w siebie igieł, rurek itd. - a to potencjalne wrota zakażenia).

Ufamy, że wybudzanie przebiegnie bez komplikacji, a późniejsze badania nie wykażą uszkodzeń odruchu połykania, wykrztuszania itd. (póki mózg jest w uśpieniu nie ma jak tego sprawdzić).

Prosimy gorąco Was o modlitwę za Piotrusia od poniedziałkowego południa, kiedy rozpocznie się prawdopodobnie to wielogodzinne budzenie. Magda ma szczególną prośbę, by modlić się zwłaszcza uwielbieniem, o 15.00 koronką do Miłosierdzia Bożego i wołać o wstawiennictwo Jana Pawła II.

Bóg zapłać Kochani za to, że nas wspieracie!

Zdjęcie: Piotruś na oddziale intensywnej terapii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz