czwartek, 28 marca 2013

WIELKI CZWARTEK 28 marca


Decyzja zespołu lekarzy jest taka, że Piotruś będzie operowany w piątek. Uznali, że ponieważ pochyla główkę od września, to jest szansa, że to jednak guz niezłośliwy. Zatem zgodnie z planem, który już wczoraj usłyszałem: wytną ile się da, a resztę zostawią do leczenia chemioterapią. Operacja potrwa prawdopodobnie ok. 4-5 godzin. Na badanie wycinka będziemy czekać 5 dni. Obok tych dwóch oczekiwań trudne będzie - jak już wiem od rodziców z oddziału - cierpienie przy gojeniu się rany pooperacyjnej. Jeśli Bóg da i nie będzie komplikacji, to po 2 tyg. z neurochirurgii trafimy na onkologie. Jutro czeka rozmowa o ryzyku samego zabiegu i podpisywanie dokumentów. Atmosfera w CZD jest życzliwa, mimo zabiegania wszystkich, zwłaszcza lekarzy, na których trzeba "polować"

Madzia jutro dołącza do nas z Bogusiem. Nie wiemy co nas czeka i to mocno otwiera na Pana w te Triduum. Dziękuję za Wasze smsy i telefony - wybaczcie, że nie na wszystkie odpisuje czy oddzwaniam, ale sama świadomość, że jesteście z nami i trwacie na modlitwie jest dla nas dużym wsparciem.

Piotruś jest pogodny i generalnie dzielnie to znosi. Po dwóch dniach ma tu już kolegów i ulubione zabawki na świetlicy. Trochę słabo je i ma momenty mniejszej energii, senności. Jejku, jak się docenia czas spędzony przy dziecku w takiej sytuacji! Bogu dziękuję za każdą chwilę przy synku. Wybaczcie, ze tak szczegółowo i osobiście, ale Piotruś zasnął i potrzebowałem się tym z Wami podzielić choć w paru słowach. Jeszcze raz dzięki Wam kochani za wszystko.

*****************

Piotruś ma objawy jelitówki. Jeśli podejrzenia się sprawdzą, to trzeba będzie przełożyć operację. Jest słabiutki, niewiele je. Prosimy pomódlcie się o zdrowie i apetyt dla niego.

*****************

Biegunka u Piotrusia się zatrzymała - chwała Bogu! Operacja zaczyna się jutro koło 8.00 rano i zaczyna się kilkugodzinne czekanie na wynik operacji. Neurochirurg wyjaśnił dylemat: ponieważ guz wyrasta z pnia mózgu, to im więcej go wytną, to wprawdzie większe jest prawdopodobieństwo pokonania choroby, ale rośnie ryzyko poważnych komplikacji (niedowłady kończyn, zatrzymanie pracy płuc, serca). Może się też okazać, że najmniejsza próba usunięcia guza w tej lokalizacji  będzie skutkować zanikiem funkcji życiowych i wtedy odstąpią od operacji. Po operacji będzie w pierwszych dobach albo na środkach przeciwbólowych, ale w kontakcie (jednak nie będziemy go mogli odwiedzać lecz jedynie zaglądać przez szybę) - albo w głębokim uśpieniu (nawet do 3 dni), zależnie od przebiegu operacji. Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie to pozostanie ryzyko kolejnych operacji z powodu krwiaka czy wodogłowia. O chemioterapii zdecyduje badanie wycinka - do tygodnia czeka się na wynik.

Mam takie przekonanie, by prosić o wstawiennictwo bł. Jana Pawła II - dlatego proszę, byście i Wy zawołali za jego pośrednictwem. Był przed chwilą kapelan z sakramentem chorych. Tłumaczyłem wcześniej Piotrusiowi co go czeka i że Pan Jezus będzie cały czas przy nim,  że pomoże zwyciężyć tego diabelskiego guza. Synek mi przerwał i dokończył: "Diabeł się tak boi, że Pan Jezus wygrywa. I tak diabeł pomyśli sobie:  niedobrze zrobiłem, uciekam. I ucieknie! I Pan Jezus wygra!" Pozostaje dopowiedzieć AMEN i  czekać w zaufaniu. O rękach chirurga mówiłem, że Pan Jezus będzie nimi kierował, dotykał jego głowy, podpowiadał lekarzowi co robić - Piotruś przerywa:"Pan Jezus powie: dosyć, zostaw, teraz Ja! Do lekarza tak powie: już zostaw, teraz Ja pomogę! I tak będzie mnie dotykał." Ufamy, że tak właśnie będzie.

Dzięki raz jeszcze, że jesteście z nami. Wybaczcie, ale przez dłuższy czas nie będziemy odbierać telefonów i odpowiadać na smsy. Chcemy skupić się na modlitwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz