poniedziałek, 3 czerwca 2019

23 maja 2019

W nocy Piotrek na własnych nogach doszedł do WC i z powrotem. Obudził się z apetytem i sporo zjadł. Zrobił ustnie kilka zadań z panią nauczycielką - w niezłym jak na niego tempie. Potem emocjonował się przy grze w Mincecraft - bo chciał nauczyć tatę, który okazał się mało pojętny  Zrobił kilka kroków po korytarzu, póki co w asekuracji mamy. "Już wiem, jak się czują ludzie pijani. Podjąłem decyzję, ze nie będę pił alkoholu w swoim życiu. Nie chcę się tak czuć."
Rozmawiał też z lekarzem prowadzącym:
Dr Paweł: Jakie masz plany?
Piotrek: Ale względem czego?
Dr Paweł: No, tak ogólnie...
Piotrek: Jutro chciałbym wyjść ze szpitala, bo już zdrowieję i czuję się dobrze. Nawet stałem dzisiaj przez chwilę sam i zrobiłem parę kroków. Tylko trochę jak pijany...
Dr Paweł: A skąd wiesz, jak wygląda ktoś pijany? (Tu bacznie spojrzał na mnie...) No dobra - jak jutro na obchodzie porannym będziesz stał na baczność, to cię wypisujemy, OK?
Piotrek: OK
Raczej jednak wracamy w sobotę, bo na jutro mamy dużo planów. Chcemy jeszcze raz skonsultować Piotrka okulistycznie, a przede wszystkim porozmawiać rozmawiać z "naszą" onkolog.
Wieczorem zaliczyliśmy spacer na dwór. Piotrek zrobił w asekuracji 40 kroków (!) i pooddychał rześkim powietrzem.



Znamy wynik badania histopatologicznego. Wygląda, że to taki sam guz jak poprzednio w pniu mózgu - astrocytoma pilocyticum czyli po polsku gwiaździak włosowatokomórkowy, guz I stopnia złośliwości. Jest to pełne zaskoczenie dla chirurga, bo tak się nie zdarza. Prawdopodobnie procedura będzie jak poprzednio. Czyli czekają nas kontrolne rezonansy co kilka miesięcy, by monitorować sytuacje pooperacyjną. Szczegóły pewnie poznamy jutro. Nadal bardzo prosimy Was o modlitwę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz