Na początek gorące PODZIĘKOWANIA za wspieranie nas: Grażyno! Karolino! Krzysztofie! Piotrze! Michale! Aniu! BÓG ZAPŁAĆ! Jesteśmy pełni wdzięczności za każdą pomoc.
Wakacje zaczęliśmy pracowicie: od turnusu rehabilitacyjnego. Piotrek dzielnie i intensywnie ćwiczył przez cały tydzień (3 godziny dziennie!). Został pochwalony przez rehabilitantów i były wymierne efekty.
Wakacje zaczęliśmy pracowicie: od turnusu rehabilitacyjnego. Piotrek dzielnie i intensywnie ćwiczył przez cały tydzień (3 godziny dziennie!). Został pochwalony przez rehabilitantów i były wymierne efekty.
W tym czasie jego brat Boguś spędził kilka dni z tatą i dziadkiem na podmilickiej wsi.
Przechodźcie szybko, bo nie utrzymam!
Wyprawa wgłąb lasu z dziadkiem Jankiem
Drżyjcie grzyby!
Na pazurki!
Potem przez kilka dni opiekowaliśmy się dziećmi i zwierzakami cioci Meli i wujka Marcina.
Polska gola!
Zabawa w Indian

Siła grupy
Nauka szycia
Kolorujemy materiał
Będzie pięknie!
Jeszcze sznurek - i fartuch gotowy!

Zajęcia plastyczne...
Hortiterapia...

...i kwiaty od prezydentowej ;)
Super czas, ważne rozmowy, cenne zajęcia z psychologiem, wiele atrakcji i inspiracji. Wspominać będziemy też z Madzią długo "obowiązkowy" wieczór we dwoje w uroczej żydowskiej kawiarence na Kazimierzu (w tym czasie dzieci miały opiekę - wyjątkowe doświadczenie).
Potem na kolejnych tydzień rozbiliśmy namiot w ekologicznej osadzie pod Łodzią, gdzie poznawaliśmy różne aspekty budownictwa naturalnego (to moja fascynacja od paru lat). Ja liznąłem nieco różnych prac. Magda odetchnęła w przyjaznym otoczeniu. Dzieci zaś od świtu do zmroku korzystały z uroków wsi, spędzając czas na spontanicznych zabawach z poznanymi dziećmi.
Spawaliśmy
Sialiśmy
Przybijaliśmy
Tynkowaliśmy gliną ściany
Hm, nie tylko ściany...

Z gliny powstawały też zabawki

Wstaliśmy o 5.00 na spacer ornitologiczny - choć Piotrek wolał obserwacje pająków

Produkowaliśmy kule nasienne
Budowaliśmy bazę na zwalonym dębie

Poznawaliśmy nowych przyjaciół

Generalnie było fajnie :)
No i kulminacyjny wyjazd: na rekolekcje wspólnotowe. Tu czerpaliśmy w końcu w pełni duchem i ciałem. Wspaniały czas z przyjaciółmi i blisko Pana Boga - czego chcieć więcej? W dodatku blisko czystego jeziora (co za ochłoda w upał!) i pachnącego żywicą lasu.
Plaża
Jezioro
Relaks
Skoki z pomostu
Nurkowanie

Wyprawy kajakowe
Zachwyt nad spotkaną gąsienicą

Harcerz Bogumił
Ostatnie dni sierpnia spędzaliśmy (dzięki uprzejmości cioci Ludmiły) w domu pod lasem w Dolinie Baryczy.
Kosiliśmy
Grabiliśmy
Graliśmy w piłkę

Wychlapywaliśmy wodę z basenu
Budowaliśmy szałas w lesie
Kitowaliśmy ;)
Jak na niskobudżetowe wakacje był to niezwykle atrakcyjny czas - i dla dzieci, i dla nas. Niełatwo było po odwiedzeniu tylu fajnych miejsc lądować w upalnym Wrocławiu. Ale nadszedł czas, by rozpocząć nowy rozdział: szkołę.
Boguś jest zachwycony statusem pierwszoklasisty! :)
Piotrek dzielnie ćwiczy z Panią Beatą...

...i z Panią Elą
Przez lato czas wypełniały nam wyjazdy i rehabilitacja. Teraz, gdy rozpoczął się rok szkolny, doszły licznie kolejne zajęcia. Magda wzięła urlop dla poratowania zdrowia - więc gonitwa będzie nieco mniejsza niż dotąd. W dodatku chłopcy obaj chodzą do tej samej szkoły - przez co codzienna logistyka się nieco upraszcza. Póki co za nami dni rozruchu w nowym trybie.
Pozdrawiamy i dziękujemy za wszystkie dobre myśli przesyłane w naszą stronę i za wszystkie modlitwy o zdrowie dla Piotrka!
Sialiśmy
Przybijaliśmy
Tynkowaliśmy gliną ściany
Hm, nie tylko ściany...
Z gliny powstawały też zabawki
Wstaliśmy o 5.00 na spacer ornitologiczny - choć Piotrek wolał obserwacje pająków
Produkowaliśmy kule nasienne
Budowaliśmy bazę na zwalonym dębie
Poznawaliśmy nowych przyjaciół

Generalnie było fajnie :)
No i kulminacyjny wyjazd: na rekolekcje wspólnotowe. Tu czerpaliśmy w końcu w pełni duchem i ciałem. Wspaniały czas z przyjaciółmi i blisko Pana Boga - czego chcieć więcej? W dodatku blisko czystego jeziora (co za ochłoda w upał!) i pachnącego żywicą lasu.
Plaża
Jezioro
Relaks
Skoki z pomostu
Nurkowanie
Wyprawy kajakowe
Zachwyt nad spotkaną gąsienicą

Harcerz Bogumił
Ostatnie dni sierpnia spędzaliśmy (dzięki uprzejmości cioci Ludmiły) w domu pod lasem w Dolinie Baryczy.
Kosiliśmy
Grabiliśmy
Graliśmy w piłkę
Wychlapywaliśmy wodę z basenu
Jak na niskobudżetowe wakacje był to niezwykle atrakcyjny czas - i dla dzieci, i dla nas. Niełatwo było po odwiedzeniu tylu fajnych miejsc lądować w upalnym Wrocławiu. Ale nadszedł czas, by rozpocząć nowy rozdział: szkołę.
Boguś jest zachwycony statusem pierwszoklasisty! :)

...i z Panią Elą
Przez lato czas wypełniały nam wyjazdy i rehabilitacja. Teraz, gdy rozpoczął się rok szkolny, doszły licznie kolejne zajęcia. Magda wzięła urlop dla poratowania zdrowia - więc gonitwa będzie nieco mniejsza niż dotąd. W dodatku chłopcy obaj chodzą do tej samej szkoły - przez co codzienna logistyka się nieco upraszcza. Póki co za nami dni rozruchu w nowym trybie.
Pozdrawiamy i dziękujemy za wszystkie dobre myśli przesyłane w naszą stronę i za wszystkie modlitwy o zdrowie dla Piotrka!