

Już mamy potwierdzenie neurochirurgów z CZD i z USA . Spadła na nas całym swym ciężarem świadomość nieuchronności kolejnej operacji. Onkolog prowadząca Piotrka twierdzi, że nie możemy czekać dłużej niż 3 miesiące. Staramy się o operację w wiodącym w Europie ośrodku w Tybindze. Ufamy, że tamtejsi specjaliści ostatecznie zakończą wzrost guza, bez pooperacyjnych powikłań.
Opłata za operację może sięgać 300 tysięcy złotych! Czekamy na ostateczny kosztorys, ale już została na ten cel założona nowa zbiórka, na SIEPOMAGA. Kwota ogromna, a czasu dużo mniej - na operację czeka się ok. 2 miesięcy od wpłacenia całej sumy. Czyli mamy zaledwie miesiąc na zebranie tak wielkiej sumy pieniędzy!
❗ Zaczynamy zbiórkę - kwota ogromna, prosimy o wsparcie! ❗
❤️ Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę! ❤️
❤️ Prosimy Cię o udostępnianie - najlepiej z osobistym komentarzem, by apel nie umknął w zalewie podobnych. Napisz koniecznie, że nas znasz - to uwiarygadnia akcję! ❤️
Kochani! Sporo od końca lata się działo u nas i stąd długi okres milczenia. Dziesięciodniowy pobyt nad Bałtykiem były wspaniały i to były jedyne dni naszego prawdziwego odpoczynku w te wakacje (dziękujemy Patrycjo za udostępnienie nam Twojego gościnnego mieszkanka!). Jednak ten beztroski czas wydaje się już odległym wspomnieniem. Po powrocie zaczął się rok szkolny i młodszy brat przynosił do domu infekcje, które komplikowały leczenie Piotrka - znów odraczana była chemioterapia. Potem szykowaliśmy się do badania kontrolnego w Centrum Zdrowia Dziecka, do końca nie mając pewności czy stan Piotrka pozwoli na wyjazd do Warszawy. W poniedziałek poznaliśmy wynik rezonansu, który okazał się ciężką wiadomością.
Piotrek pozdrawia z "chemicznego fotela" w Przylądku Nadziei. Ostatnio parametry krwi były słabe i czekaliśmy z kolejną dawką na poprawę. Za to dziś wyniki były na tyle zadowalające, że pani doktor zgodziła się nawet na krótki wyjazd wakacyjny
Kochani - jest stabilizacja!!! O ile dobrze zrozumieliśmy przez telefon panią onkolog - guz istotnie urósł te 2 mm, tak jak to wykazał marcowy rezonans. Jednak sobotnie badanie wskazuje na to, że wzrost się zatrzymał - dziękujemy za to Panu Bogu i jesteśmy bardzo szczęśliwi!!! Pozostajemy więc na tym samym protokole leczenia: chemia co 10 dni aż do grudnia 2021 r. Dziękujemy za modlitwy, słowa otuchy i wszelką pomoc!
Rezonans za nami. Wstępnie lekarz onkolog nie miał dla nas dobrych wieści: wygląda na to, że guz mimo leczenia rośnie. Jednak na decyzję, co to oznacza dla przebiegu dalszego leczenia, czekaliśmy kilka tygodni. Onkolog chciał sytuację skonsultować na spokojnie z radiologiem, dlatego musieliśmy znieść to trudne czekanie. Dziś już wiemy, że nie będzie na razie zmiany protokołu leczenia, bo póki co wzrost jest niewielki. Niewykluczony jest też błąd pomiaru - oby tak było! Za 2 miesiące mamy się stawić na ponowny kontrolny MRI i wtedy zobaczymy.
Jeśli rezonans w czerwcu potwierdzi progresję guza, to może nas czekać zmiana chemii na bardziej agresywną i nowe leczenie, które potrwa rok z hakiem i będzie dużo większym obciążeniem (trzeba się liczyć z dłuższymi pobytami w szpitalu, przetaczaniem krwi itp.). Inna opcja, ku naszemu przerażeniu, to operacja.
Na zdjęciu Piotrek czeka na płukanie portu w gabinecie zabiegowym na oddziale dziennym chemioterapii w Centrum Zdrowia Dziecka. Wprawdzie 8 lat temu byliśmy tu częstymi gośćmi, ale zaskoczyły nas pielęgniarki pytaniem: "Czy to jest ten rycerski Piotrek, który zdobywał elementy zbroi?" "Ale urosłeś Piotruś!" Na Piotrku zrobiło duże wrażenie to, że został zapamiętany.