Po spacerze bawilismy sie w świetlicy i nawet wypozyczylismy do jutra wielkiego dinozaura ;)
Kiedy wreszcie dotarlismy do szpitalnego łóżka Piotrek podjął się produkcji "korali dla mamy" - przez półtorej godziny nawlekal maleńkie paciorki na żyłkę.
Już śpi, od 2.00 w nocy nie wolno mu jeść, jutro najdalej do13.00 będzie rezonans. Tak jak poprzednio w narkozie. Ponieważ jutro ma dyżur "nasza" pani doktor, to szybko poznamy wynik badania i liczymy na rozmowę o jego wyniku. Jesli nie bedzie podstaw do zmiany leczenia, to w niedziele czeka nas chemia i powrot do Wrocławia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz