Wczoraj jak zawsze przed wyjazdem Piotrek był "pstrykany w paluszek". Wyniki w porządku. Jedziemy "za chwilę" - pakowanie jakoś wolno nam idzie. Bogus jeszcze na antybiotyku. Piotrek już w dość dobrej formie. My jako-tako. Ania dojedzie jutro autobusem, bo dziś pracuje do późna. Rano zgłaszamy się na czczo na oddział i czekamy na rezonans głowy. Prosimy jak zawsze gorąco o modlitwę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz