Zamiast świątecznej
kartki - wspólne dzieło ;) Tato - suszone liście pietruszki i klej (to ma być
grób-grota), Piotrek - farby i palce. Tytuł "Zmartwychwstanie".
Z Warszawy wróciliśmy na skrzydłach anielskich: bez wymiotów i w rekordowym czasie (4,15h). Noc przed wyjazdem Piotrek gorączkował lekko, ale minęło. Dziś za to Boguś ma 39 stopni jako jedyny jak dotąd objaw. Modlimy się, by nic się z tego nie wykluło - a jeśli już, to by Bóg uchronił choć Piotrka przed infekcją i kolejnym antybiotykiem.
Skoro świętujemy, że "Jezus złamał śmierci moc", to podpinam oba filmiki: sprzed blisko roku i sprzed paru dni.
Wszystkim czytającym życzymy prawdziwej radości ze Zmartwychwstania Pańskiego i doświadczania Jego mocy każdego dnia!
<3
OdpowiedzUsuń