Co kilka dni Piotrek ma kontrolne badania krwi. Lekarka ze szpitala onkologii i hematologii przy ul. Bujwida sama zadzwoniła do nas pytając o wyniki Piotrusia. Zaleciła natychmiastowy kontakt z kliniką, gdyby gorączka się znów pojawiła lub cokolwiek nas zaniepokoiło. W przypadku chemioterapii antybiotki bardzo często muszą być podawane dożylnie, bo leczenie doustne bywa niewystarczające. Wynik z wczoraj pokazuje, że stan zapalny powoli mija, antybiotyk okazał się trafiony i działa skutecznie w postaci doustnej zawiesiny. Bogu dzięki!!! Jednak bierzemy go dalej ze względu na ciągle jeszcze podwyższone CRP. Temperatura w normie, apetyt też w miarę dopisuje. W sobotę spuchła mu warga - podobnie jak w maju i też po pobycie w babcinym ogrodzie. Lekarze twierdzą, że to afta, bo to częste w podobnych przypadkach. Smarujemy gencjaną i opuchlizna się zmniejszyła, nadżerka po wewnętrznej stronie wargi też wydaje się goić. Dziękujemy za towarzyszenie nam w modlitwie! Także za wszelkie inne dobro, jakiego od Was doświadczamy. Bóg zapłać Grażyno i Marku za domowe przetwory! No i Wiadomym Dobrodziejom za pomoc finansową :)
Na zdjęciu: bracia w jesiennym sadzie (Bogumił pozuje usiłując stanąć na głowie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz