Przez takie historie nie odczuwamy za mocno zmiany wynikającej z zakończenia intensywnej części chemioterapii. Pewnie dlatego też, że działania wokół Piotrka wciąż pochłaniają sporo czasu i energii. Zwłaszcza karmienie, które często trwa godzinami i jest próbą cierpliwości. Wprawdzie zawsze był niejadkiem, ale teraz nam bardziej niż kiedykolwiek zależy, by odżywiał się dostatecznie. Usypianie też trwa od godziny do dwóch, wieczorami jest pobudzony i rozgadany. Dziś, mimo wczesnej pobudki, ciężkiego dnia i braku południowej drzemki usypialiśmy go na zmianę do... 23.30.
Dostajemy od Was bardzo cenne dla nas sygnały troski i pamięci. Ciociu Jadziu - dziękujemy za wsparcie i wspaniały sok domowej produkcji z malin leśnych. Aniu - Piotrek wciąż chce oglądać "książkę o piratach od cioci Ani" - podziękuj raz jeszcze dorastającemu synowi za przekazanie tylu interesujących książek. Bóg zapłać za pamięć i modlitwę drogim Siostrom z Rogozina! Wszystkim wspierającym nas w każdy sposób (domyślam się, że wielu z Was pamięta o nas w modlitwie mimo, że o tym nie daje znać) gorąco i nieustannie dziękujemy. Naszej najbliższej rodzinie też jesteśmy ogromnie wdzięczni za codzienną pomoc i miłość okazywaną Piotrusiowi. Nie sposób wszystkich osób wymienić, ale Pan Bóg widzi. Modlimy się z Piotrusiem za wszystkich modlących się za nas i wspierających nas. Niech Was wszystkich Bóg błogosławi.
Poniżej - migawki z wczorajszego poligonu: wóz bojowy dwuosobowy wraz z napędem ;)
Pamiętam, modle się i kurcze łza mi się w oku kręci za każdym razem jak czytam i coś za gardło mnie ściska, tak bardzo się cieszę, że Was poznałam-jesteście niezwykli, macie siłę, macie moc i potężną wiarę! Czekam na dobre wieści! O innych nawet nie myślę, trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńM.