Wciąż pozostajemy blisko szpitala. Po trzeciej na przestrzeni minionych dwóch tygodni operacji wymioty ustąpiły. Zatem umieszczona w ciele Piotrka zastawka najwyraźniej spełnia swoją funkcję (jedynie mdłości wciąż jeszcze się pojawiają). Jednak sił jeszcze po tych wszystkich "przygodach" nadal Piotrkowi brakuje.
Troszkę spacerujemy po miasteczku wspomagając się wózkiem. Nie jeździmy gdzieś dalej, bo syn wciąż źle się czuje w samochodzie. Wczoraj Piotrkowi dodała skrzydeł wizyta w tutejszym minimuzeum motoryzacji. Dziś już dużo spokojniej spacerowaliśmy po malowniczych okolicach cysterskiego klasztoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz